Epidemia nie odpuszcza, rząd wprowadza coraz to nowe obostrzenia, chodzą słuchy, że szczyt zachorowań przypadnie dopiero na maj i czerwiec. To jak sytuacja odbija się na kondycji przedsiębiorstw widzę dobrze po swoich znajomych i klientach – co rusz dostaję pytania o możliwe do podjęcia kroki prawne, o to czy koronawirus to siła wyższa, czy mogą sądowo rozwiązać łączące ich umowy i co im grozi w razie niewykonania zobowiązań. Jednym z najczęstszych pytań jest również o możliwość restrukturyzacji przedsiębiorstw – i wokół tego pojęcia chciałbym zbudować ten i kolejne wpisy.
Jeszcze zanim przejdziemy do meritum – uchwalona i podpisana przez Prezydenta tarcza antyrakietowa obowiązuje już kilka dni i widać, że zawarte w niej zapisy budzą więcej problemów i kontrowersji niż faktycznego pożytku. Oczywiście możliwość uzyskania umorzenia składek na ZUS i na ubezpieczenie zdrowotne dla przedsiębiorców należałoby ocenić pozytywnie, gdyby nie to, że – nie wiedzieć z jakich powodów – zostało to przyznane tylko przedsiębiorcom niezatrudniającym więcej niż 9 osób i którzy nie osiągnęli przychodu większego niż 15.681,00 zł. Dlaczego akurat te liczby? A co z przedsiębiorcami, którzy zatrudniają 10 osób, a mają dramatyczną sytuację? Na te temat cisza. Nie wspominając już o tym, że tarcza nie zmienia ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, co oznacza, że przedsiębiorcy nadal mogą odliczyć tylko składki faktycznie zapłacone: zdrowotną od podatku, a na ubezpieczenia społeczne od dochodu. Skorzystanie więc ze zwolnienia ze składek na ZUS spowoduje konieczność zapłaty wyższego PiTu.
Długo można by było omawiać zapisy tarczy – i zresztą zastanawiałem się czy również na blogu tego nie zrobić – jednakże ostatecznie zrezygnowałem z tego pomysłu. W ciągu ostatnich kilku dni pojawił się wysyp różnych tekstów na temat tarczy, a bardzo dobre opracowanie jest na stronach ZUSu i rządowych. Nie ma więc chyba sensu tego wszystkiego jeszcze raz powtarzać – w zasadzie mógłbym na blogu jedynie skomentować co osobiście sądzę o tych zapisach, ale w sumie po co się denerwować…
Dlatego też stwierdziłem, że tarcza tarczą, a na blogu skupimy się na innych sposobach pomocy dla przedsiębiorców. Po pierwszych 3 wpisach (do których odnośniki znajdują się w pierwszym akapicie tego tekstu) przyszedł czas na kilka nowych poświęconych restrukturyzacji.
Czym w ogóle jest restrukturyzacja przedsiębiorstwa i na czym polega? Nie jest to pojęcie zdefiniowane w aktach prawnych, ale rozumie się pod nim szereg czynności mających na celu zmianę struktury przedsiębiorstwa w celu zwiększenia jego wydajności bądź funkcjonalności albo – i to ostatnie będzie nas najbardziej interesowało – oddłużenia lub uniknięcia upadłości.
Restrukturyzacja może przejawiać się na wiele rożnych sposobów. Może polegać chociażby na podziale przedsiębiorstwa, sprzedaży jego zorganizowanej części, likwidacji części stanowisk pracy, zwolnieniach grupowych, rozwiązaniu umów czy zmianie sposobu zarządzania firmą (np. przejście na turkusowy model zarządczy). Oczywiście każde tego typu działanie powinno być poprzedzone głęboką analizą przedsiębiorstwa – zarówno prawną jak i ekonomiczną – a najlepiej także przeprowadzeniem pełnego audytu. Nieprawidłowa restrukturyzacja może przyczynić się do upadku firmy, a więc przynieść całkowicie inny, od zamierzonego, efekt.
Restrukturyzacja może być sądowa lub pozasądowa. Przykłady tej ostatniej wymieniłem powyżej – są to po prostu stosowne działania samego przedsiębiorcy wobec swojego przedsiębiorstwa, które nie wymagają angażowania instytucji państwowych – a przynajmniej nie wymagają ich ciągłego angażowania (zwolnienia grupowe wymagają np. poinformowania Urzędu Pracy, a wnioski o odroczenie/rozłożenie na raty zaległości publicznoprawnych wymagają przeprowadzenia procedury przez ZUS czy US).
Na czym natomiast polega restrukturyzacja sądowa? W dużym skrócie – na przeprowadzeniu stosownego postępowania restrukturyzacyjnego, przy udziale i pod nadzorem sądu (odpowiedniego wydziału upadłościowo-restrukturyzacyjnego), którego efektem będzie zawarcie układu z wierzycielami, odroczenie bądź częściowe umorzenie zobowiązań jak również (jeśli tego wymaga konieczność) częściowe upłynnienie majątku przedsiębiorstwa, rozwiązanie umów czy zwolnienia pracowników.
W zasadzie więc czynności podejmowane w ramach restrukturyzacji sądowej nie różnią się zbytnio od tych podejmowanych poza procedurą. Różnica jednak jest taka, że przeprowadzamy je pod nadzorem sądu oraz zarządcy (nadzorcy) a i samo otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego chroni przedsiębiorców po pierwsze przed koniecznością ogłoszenia upadłości (o ile zdążymy przed niewypłacalnością) jak również przed negatywnymi skutkami braku terminowego złożenia wniosku o upadłość w terminie.
W kolejnych wpisach opiszę poszczególne procedury sądowej restrukturyzacji (mamy ich 4), jakie są przesłanki do ich wszczęcia i z jakimi skutkami działania te wiążą się dla przedsiębiorstw.