Wpisy

ZAWIADOMIENIE WSPÓLNIKÓW O PLANOWANYM PRZEKSZTAŁCENIU

Kontynuując tematykę przekształcenia, do której powróciłem uprzednim wpisem dotyczącym istoty i treści planu przekształcenia.

Pozostajemy w pierwszej fazie procedury, tzw. przygotowawczej, bądź menadżerskiej.

Wyobraźmy sobie, że mamy przygotowany już plan przekształcenia wraz ze wszystkimi wymaganymi załącznikami. W tym momencie zarząd/wspólnicy zarządzający spółką powinni poinformować pozostałych wspólników/akcjonariuszy o planowanym przekształceniu.

Przepisy dosyć precyzyjnie określają zarówno terminy takich zawiadomień oraz ich treść.

Spółka zawiadamia bowiem wspólników o zamiarze podjęcia uchwały o przekształceniu spółki dwukrotnie, w sposób przewidziany dla zawiadamiania wspólników spółki przekształcanej. Pierwsze zawiadomienie powinno być dokonane nie później niż na miesiąc przed planowanym dniem podjęcia tej uchwały, a drugie w odstępie nie krótszym niż dwa tygodnie od daty pierwszego zawiadomienia.

Zawiadomienia o przekształceniu powinny zawierać następujące informacje i dokumenty:

      • istotne elementy planu przekształcenia oraz opinii biegłego rewidenta z badania planu przekształcenia, jeżeli została ona sporządzona;
      • określać miejsce oraz termin, w którym wspólnicy spółki przekształcanej mogą się zapoznać z pełną treścią planu i załączników, a także opinią biegłego rewidenta z badania planu przekształcenia, jeżeli została ona sporządzona.

Często spotykanym pytaniem jakie słyszę od Klientów jest to czy takie zawiadomienia bezwzględnie muszą być wysłane? I z jakimi skutkami wiąże się ich brak? Zwłaszcza w spółkach małych (np. rodzinnych) bądź w spółkach, w których wiadomo, że wszyscy wspólnicy zagłosują za przekształceniem.

Przepisy wprowadzają wymóg wystosowania zawiadomień. To tyle jednak od strony formalnej.

Od strony praktycznej dużo spółek tego nie robi – notariusze ani sądy KRS nie badają (albo nie powinni) czy te zawiadomienia zostały wysłane.

Naruszenie obowiązku wystosowania zawiadomień o planowanym przekształceniu zasadniczo nie unieważnia bowiem całej procedury przekształcenia – zwłaszcza gdy wszyscy wspólnicy taką uchwałę podejmą. Może natomiast stanowić podstawę do wystąpienia z powództwem o stwierdzenie nieważności uchwały w trybie art. 567 § 1 KSH, jak również do roszczeń z art. 568 § 1 i art. 584(10) k.s.h. Ale oczywiście jak wszyscy wspólnicy uchwałę podejmą to raczej nikt z pozwem o unieważnienie uchwały nie wystąpi.

Także komentarze do tego przepisu są tutaj zgodne: „Na podstawie art. 23 ust. 1 i 2 KrRejSU sąd rejestrowy nie jest uprawniony do badania wypełnienia obowiązków z art. 560 § 1 KSH, w szczególności nie ma kompetencji do żądania przedstawienia dowodów zawiadomienia w sposób przewidziany do zawiadamiania wspólników spółki przekształcanej. Niezależnie od powyższej uwagi zalecane jest, aby w sytuacji uchybienia przedmiotowemu obowiązkowi wspólnicy spółki przekształcanej oświadczyli przy podejmowaniu uchwały w sprawie przekształcenia, że dwukrotnie otrzymali zawiadomienia o zamiarze powzięcia uchwały przekształceniowej. Należy natomiast mieć na uwadze, że w przypadku sporu pomiędzy wspólnikami spółki przekształcanej a spółką naruszenie art. 560 § 1 KSH może prowadzić do stwierdzenia nieważności uchwały o przekształceniu. Niedokonanie zawiadomienia wspólników o zamiarze powzięcia uchwały przekształceniowej może bowiem zostać uznane przez sąd za istotne uchybienie proceduralne przy podejmowaniu uchwały, które miało wpływ na wynik głosowania i treść uchwały w sprawie przekształcenia.”.

Ostatecznie należy wspomnieć, że wymóg zawiadomienia wspólników nie dotyczy przekształcenia spółki jawnej i cywilnej, w których wszyscy wspólnicy prowadzili sprawy spółki w inną spółkę (osobową bądź kapitałową). Tutaj bowiem mamy do czynienia z całkowicie uproszczonym przekształceniem, niewymagającym nawet sporządzenia planu przekształcenia (co opisałem już kiedyś we wpisie dostępnym tutaj). 

CZY WSPÓLNICY I CZŁONKOWIE ZARZĄDU SPÓŁEK Z O.O. MOGĄ PROWADZIĆ DZIAŁALNOŚĆ KONKURENCYJNĄ?

Kontynuujemy tematykę związaną ze spółkami z ograniczoną odpowiedzialnością. I znów wpis oparty na zadanym mi ostatnio pytaniu.

Przedstawiony stan faktyczny był taki, że osoba fizyczna miała wstąpić do istniejącej już spółki z o.o. jako wspólnik i jednocześnie zostać powołana do zarządu. Osoba ta prowadziła już jednak jednoosobową działalność gospodarczą, której przedmiot był taki sam jak działalność tej spółki.

Pojawiła się więc wątpliwość czy osoba ta będzie w ogóle mogła dalej prowadzić działalność we własnym zakresie. A jeśli nawet byłoby to dozwolone to czy nie naraża się na jakieś roszczenia ze strony spółki z o.o.

Całkiem słuszne wątpliwości.

Czy więc wspólnicy/członkowie zarządu spółek z ograniczoną odpowiedzialnością mogą prowadzić równolegle działalność konkurencyjną?

Odpowiedź na to pytanie musimy podzielić. Inne bowiem są zasady wobec wspólników spółek z o.o., a inne wobec członków zarządu.

Generalnie – wspólnik spółki, który nie pełni w niej żadnej innej roli (nie wchodzi w skład zarządu albo rady nadzorczej) może prowadzić działalność konkurencyjną wobec spółki. Wynika to z tego (o czym pisałem w jednym z uprzednim wpisów dostępnym tutaj), że taki wspólnik jest traktowany jako pasywny inwestor. Jego zadaniem jest przekazać spółce majątek (w postaci wkładów, które pokrywają udziały w kapitale zakładowym), a potem już tylko ma czerpać zysk ze spółki w postaci dywidendy.

Oczywiście taki wspólnik ma prawo do uczestniczenia w życiu spółki. Może kontrolować zarząd a także uczestniczyć z prawem głosu w zgromadzeniach wspólników. Ale zasadniczo taki wspólnik jest traktowany jako osoba obca spółce (a przynajmniej jej organom zarządczym) i może prowadzić działalność konkurencyjną.

Oczywiście pod warunkiem, że jest to uczciwa konkurencja. Bowiem jeśli wspólnik będzie prowadził działalność konkurencyjną wobec spółki wykorzystując informacje czy dokumenty ze spółki uzyskane (np. będzie przejmował kontrahentów spółki) to wtedy spółce przysługują roszczenia. Ale już z tytułu czynu nieuczciwej konkurencji, a nie przepisów kodeksu spółek handlowych.

Zupełnie natomiast inna jest sytuacja w przypadku członków zarządu.

Tutaj przepisy kodeksu spółek handlowych wprost stanowią, że członek zarządu nie może bez zgody spółki zajmować się interesami konkurencyjnymi ani też uczestniczyć w spółce konkurencyjnej jako wspólnik spółki cywilnej, spółki osobowej lub jako członek organu spółki kapitałowej bądź uczestniczyć w innej konkurencyjnej osobie prawnej jako członek organu. Zakaz ten obejmuje także udział w konkurencyjnej spółce kapitałowej w przypadku posiadania przez członka zarządu co najmniej 10% udziałów lub akcji tej spółki albo prawa do powołania co najmniej jednego członka zarządu.

A więc od raz mocny zakaz. Ale, jak wynika z tego przepisu, spółka może udzielić członkowi zarządu zgody na prowadzenie działalności konkurencyjnej.

Zgody takiej udziela organ, który jest uprawniony do powołania zarządu. A więc albo rada nadzorcza albo – gdy rady nadzorczej w spółce nie powołano – zgromadzenie wspólników. Zgoda taka może być ogólna albo dotyczyć konkretnego przejawu działalności – np. zgody na objęcie udziałów w danej spółce.

A co w przypadku, w której członek zarządu, bez zgody spółki, prowadzi działalność konkurencyjną?

Wspólnicy zawsze mogą takiego członka zarządu odwołać. A dodatkowo, jeśli w wyniku działalnosci konkurencyjnej członek zarządu naraził spółkę na szkodę, to spółka może wystąpić z roszczeniem odszkodowawczym.

SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ SPÓŁKA KOMANDYTOWA A KWESTIE PODATKOWE

Wpoprzednim wpisie omówiłem tematykę osobistej odpowiedzialności osób fizycznych za długi spółek z ograniczoną odpowiedzialnością spółek komandytowych. Dzisiaj z kolei czas na drugi tekst poświęcony przyczynom dlaczego ta forma działalności jest tak często wybierana, a więc kwestiom związanym z podatkiem dochodowym.

Kilkukrotnie już na blogu wskazywałem ogólną zasadę dotyczącą obciążeń podatkiem dochodowym różnych form działalności gospodarczej. Ale powtórzymy ją jeszcze raz.

Przedsiębiorcy prowadzący jednoosobowe działalności gospodarcze płacą podatek dochodowy od osób fizycznych (PiT), mając do wyboru różne formy opodatkowania (podatek liniowy, wg skali, ryczałt od przychodów ewidencjowanych czy kartę podatkową). Spółki kapitałowe (a więc z o.o. i akcyjne oraz spółki komandytowo-akcyjne, a od przyszłego roku także proste spółki akcyjne) podlegają podwójnemu opodatkowaniu i płacą podatek dochodowy od osób prawnych (CiT) w stawce 9 albo 19%.

A jak wygląda sytuacja na gruncie spółek osobowych (jawnych, partnerskich i komandytowych) oraz spółek cywilnych?

Te podmioty (o ile można tak mówić w odniesieniu do s.c.) nie podlegają w ogóle opodatkowaniu podatkiem dochodowym. Podatek dochodowy płacą bezpośrednio sami wspólnicy (PiT albo CiT), proporcjonalnie do udziału w zysku spółki, określonego w umowie.

I właśnie dlatego, z uwagi na brak podwójnego opodatkowania (połączonego z mocno odroczoną osobistą odpowiedzialnością), przedsiębiorcy tak często wybierają spółki z ograniczoną odpowiedzialnością spółki komandytowe.

Weźmy na warsztat klasyczny układ takiej spółki.

Mamy więc spółkę komandytową (X spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa), w której:

    • 1) komplementariuszem jest X sp. z o.o. (zawsze nazwa spółki komandytowej jest taka sama jak spółki z o.o.),
    • 2) komandytariuszem jest osoba fizyczna – Pan/Pani Y.

Jednocześnie Pan/Pani Y jest jedynym członkiem zarządu i większościowym (by nie płacić ZUSu) wspólnikiem sp. z o.o.

Umowa spółki komandytowej przewiduje, że X sp. z o.o. ma 1% udziału w zyskach i stratach spółki komandytowej, a Pan/Pani Y 99% udziałów w zyskach i stratach (inna kwestia czy jest to dobry układ pod względem transakcji z podmiotami powiązanymi i cen transferowych, ale to już zupełnie odrębny temat).

Tak więc jeśli spółka komandytowa w miesiącu ma dochód w wysokości 100.000,00 złotych, to 99.000,00 złotych należy się Panu/Pani Y i on/ona od tej kwoty płaci PiT (wg podatku liniowego albo skali), a X sp. z o.o. ma 1.000,00 złotych i od tej kwoty płaci CiT (9 albo 19%).

Taki układ gwarantuje proste i szybkie „wyciąganie” pieniędzy ze spółki przez osoby fizyczne. Z całą pewnością mniej jest tutaj kombinowania niż przy spółkach z o.o., o czym więcej pisałem w tym tekście.

Pod względem podatkowym spółki z ograniczoną odpowiedzialnością spółki komandytowe są korzystne z uwagi na brak podwójnego opodatkowania. Ale tak samo są spółki jawne czy partnerskie. Różnica jest jednak na gruncie osobistej odpowiedzialności wspólników. I dopiero to połączenie (odpowiedzialność i podatki) sprawia, że spółki te są wybierane.

Czy słusznie? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo można go udzielać tylko w odniesieniu do konkretnego biznesu. W jednym z kolejnych tekstów opiszę wady i zalety tych spółek i spróbuję, trochę generalizując oczywiście, wskazać kiedy lepiej wybrać sp. z o.o., a kiedy spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością sp. k.