Wpisy

ODPOWIEDZIALNOŚĆ WSPÓLNIKÓW SPÓŁKI KOMANDYTOWO-AKCYJNEJ

I kolejny wpis dot. tematyki związanej ze spółkami komandytowo-akcyjnymi.

Jeżeli chcieliby Państwo lepiej poznać ten typ formy prowadzenia działalności to zachęcam do lektury innych tekstów. Do tej pory na blogu opisałem już reguły opodatkowania wspólników tych spółek, wskazałem czy wspólnicy tych spółek podlegają obowiązkom płacenia składek na ZUS i składkę zdrowotną, omówiłem dlaczego spółki te mają szansę stać się popularnymi po wejściu w życie tzw. Polskiego Ładu, czy można założyć jednoosobową S.K.A. jak założyć S.K.A. oraz czy można dokonać przekształcenia jednoosobowego przedsiębiorcy w S.K.A.

Dzisiaj z kolei chciałbym się skupić na zagadnieniu odpowiedzialności wspólników spółek komandytowo-akcyjnych.

Tak tylko przypominając (co ma znaczenie dla dalszej treści), w spółkach komandytowo-akcyjnych mamy do czynienia z dwoma typami wspólników:

    • komplementariuszami (komplementariuszem);
    • akcjonariuszami (akcjonariuszem).

Komplementariusz może być również akcjonariuszem (jeżeli wykupi akcje). Sporne jest czy w S.K.A. możemy w ogóle mieć tylko jednego wspólnika będącego komplementariuszem i akcjonariuszem – ale tę tematykę już omówiłem tutaj.

Co do zasady jednak komplementariusz jest wspólnikiem, który prowadzi sprawy S.K.A. i ją reprezentuje (odpowiednik zarządu w sp. z o.o.). Z racji tego (oraz faktu, że S.K.A. formalnie jest spółką osobową) ponosi od bezpośrednią, osobistą i nieograniczoną odpowiedzialność za zobowiązania i długi spółki komandytowo-akcyjnej. Na takich samych zasadach jak wspólnicy spółek jawnych czy komplementariusze w spółkach komandytowych (co omówiłem już dawno w tekście dostępnym tutaj).

Tymczasem akcjonariusze (o ile nie są równocześnie komplementariuszami) nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za długi spółki. Z jednym wyjątkiem – w przypadku zamieszczenia nazwiska albo firmy (nazwy) akcjonariusza w firmie spółki akcjonariusz ten odpowiada wobec osób trzecich tak jak komplementariusz. Akcjonariusze w S.K.A. mają bowiem, formalnie, pełnić rolę takich pasywnych inwestorów – wnoszą do spółki wkłady, w zamian za akcje, i czerpią z niej zyski w postaci dywidendy, samo zarządzanie spółką oddając w ręce komplementariuszy. Przynajmniej teoretycznie, bo podatkowo bardziej opłacalne jest aby to komplementariusz miał znaczącą większość udziału w zysku spółki.

A jak wygląda sama procedura dochodzenia roszczeń przeciwko komplementariuszowi?

Faktyczną działalność gospodarczą prowadzi spółka. Jeżeli więc ona narobi długów, to wierzyciel musi pozwać S.K.A. i – po uzyskaniu prawomocnego wyroku (nakazu zapłaty) – skierować sprawę do komornika, który przeprowadza egzekucję z majątku spółki. Jeżeli egzekucja ta okaże się bezskuteczna (w całości bądź w części), a więc gdy wierzyciel nie zaspokoił swojego roszczenia z majątku spółki komandytowo-akcyjnej, może uzyskać klauzulę na komplementariuszy.

Wierzyciel nie musi więc odrębnie pozywać komplementariuszy (tak jak ma to miejsce w przypadku zarządu spółek z o.o.). Po prostu bierze wyrok przeciwko spółce, wnosi do sądu o nadanie na nim klauzuli wykonalności przeciwko komplementariuszom i już. Sami wspólnicy nie są powiadamiani o takim postępowaniu sądowym – a o nadaniu na nich klauzuli dowiadują się od komornika, który wraz z zawiadomieniem o wszczęciu egzekucji przesyła odpis tytułu wykonawczego.

Bez wątpienia więc, zakładając S.K.A. należy liczyć się z tą osobistą odpowiedzialnością. Jeżeli prowadzona w ramach spółki działalność jest ryzykowna, to często można dokonać „poukładania” spraw i majątku prywatnego, tak aby uniknąć egzekucji. Ale należy pamiętać, że nie może mieć to cech uciekania z majątkiem spod egzekucji, gdyż za to grozi odpowiedzialność karna.

CZY WSPÓLNICY SPÓŁEK Z O.O. PONOSZĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ DO WYSOKOŚCI KAPITAŁU ZAKŁADOWEGO?

Zapewne w pewnym zakresie dzisiejszy wpis będzie się pokrywał z jednym z moich starych tekstów, w którym przedstawiłem zasady ponoszenia odpowiedzialności członków zarządu w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością. Ale już kilkukrotnie w ostatnim czasie (i to nawet ze strony biur księgowych) usłyszałem informację, że wspólnicy spółek z o. o. ponoszą odpowiedzialność tylko do wysokości kapitału zakładowego.

Dlatego też stwierdziłem, że dzisiaj nieco krótszy wpis, ale za to raz na zawsze wyjaśniający tę kwestię.

Przypominając – kapitał zakładowy stanowi pewną nominalną wartość stanowiącą początkowy majątek spółki. Ma on bowiem dać możliwość spółkom na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Kapitał zakładowy dzieli się na udziały, które obejmują wspólnicy wnosząc do spółki wkłady (pieniężne lub niepieniężne, tzw. aport). I w ten sposób przekazują spółkom z o.o. środki na rozpoczęcie działalnosci gospodarczej.

Wysokość kapitału zakładowego powinna być zawsze uzależniona od potrzeb spółki. Nie ma sensu aby był on za wysoki (o czym pisałem tutaj wyjaśniając dlaczego). Ważne tylko, żeby nie był mniejszy niż 5.000,00 złotych, gdyż taka jest jego dopuszczalna, minimalna wartość.

I właśnie ostatnio, przy okazji zakładania spółki z wysokim kapitałem zakładowym, usłyszałem, że wartość ta nie powinna być wysoka, bo wtedy wspólnicy będą ponosić wysoką, osobistą odpowiedzialność za zobowiązania spółki z o.o.

Chciałbym więc raz na zawsze (przynajmniej dla Państwa, którzy czytają moje wpisy) rozwiać tę wątpliwość.

Otóż kapitał zakładowy w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością w żaden sposób nie ma przełożenia na osobistą odpowiedzialność wspólników czy członków zarządu za zobowiązania tych spółek.

To nie jest suma komandytowa w spółkach komandytowych (o której pisałem tutaj), której wysokość i brak pokrycia faktycznie decyduje o zakresie osobistej odpowiedzialności komandytariuszy.

Chciałbym podkreślić – w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością wspólnicy nie ponoszą nigdy osobistej odpowiedzialności za długi spółki – chyba, że jednocześnie pełnią funkcję w zarządzie tej spółki.

Ale nawet wtedy ich odpowiedzialność nie jest uzależniona od wartości kapitału zakładowego.

Członkowie zarządu ponoszą bowiem osobistą i nieograniczoną odpowiedzialność za długi spółki na zasadach opisanych w art. 299 kodeksu spółek handlowych i dopiero wtedy, gdy egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna.

W takim przypadku wierzyciel spółki może wytoczyć odrębny pozew przeciwko członkom zarządu, a po wygranej prowadzić egzekucję z całego ich majątku.

Zasady dochodzenia i obrony przed takim pozwem opisałem już szczegółowo we wpisie dostępnym tutaj. Nie chcę się powtarzać, dlatego też zachęcam Państwa do lektury tamtego tekstu, który szczegółowo wyjaśnia procedurę dochodzenia należności od członków zarządu.

Jeżeli natomiast myślą Państwo nad utworzeniem spółki z o.o. i ktoś wskazuje, że warto mieć mały kapitał zakładowy bo będzie też niska osobista odpowiedzialność, to proszę dwa razy zastanowić się nad skorzystaniem z usług takiej osoby.

I w takich przypadkach zawsze zapraszam do kontaktu.

SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ SPÓŁKA KOMANDYTOWA A OSOBISTA ODPOWIEDZIALNOŚĆ WSPÓLNIKÓW

Kilka dni temu dostałem od Klienta zlecenie otworzenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością spółki komandytowej. Na moje pytanie dlaczego akurat tę formę działalności gospodarczej chciałbym otworzyć, wskazał, że z uwagi na maksymalne ograniczenie odpowiedzialności i korzyści podatkowe.

Czy tak jest w istocie? Czy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością spółki komandytowe są bardziej korzystne podatkowo i pod względem odpowiedzialności od innych form prowadzenia działalności (przede wszystkim spółek z o.o.)?

Cóż, i tak i nie.

Tę formę działalności gospodarczej faktycznie wybiera się dla odroczenia w czasie osobistej odpowiedzialności wspólników oraz aby uniknąć podwójnego opodatkowania (które obciąża spółki kapitałowe, a więc przede wszystkim sp. z o.o.).

Z uwagi na rozległość ww. tematyki, w dzisiejszym wpisie chciałbym się skupić wyłącznie na kwestii odpowiedzialności – a tematykę obciążeń publicznoprawnych pozostawić na kolejny.

No dobrze – to czym tak w ogóle jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa?

Jest to spółka komandytowa, w której:

    • 1) wspólnikiem ponoszącym odpowiedzialność za zobowiązania sp. k. z całego swojego majątku (komplementariuszem) jest spółka z o.o.,
    • 2) wspólnikiem (wspólnikami) ponoszącym odpowiedzialność za zobowiązania sp. k. do wysokości niepokrytej sumy komandytowej (komandytariuszem) jest zazwyczaj osoba fizyczna.

Spółka z o.o. nie prowadzi działalności gospodarczej (zazwyczaj nie zgłasza się jej nawet do VATu), jej rolą jest tylko bycie komplementariuszem i odłożenie w czasie osobistej odpowiedzialności osób fizycznych. Spółki z o.o. mają też niski udział w zysku sp. k., a zdecydowaną większość dochodów zgarniają komandytariusze.

Spółki te przeważnie „układa się” w ten sposób, że komandytariuszem jest osoba fizyczna, która jednocześnie jest wspólnikiem i członkiem zarządu spółki z o.o. będącej komplementariuszem.

Taki układ pozwala faktycznie na mocne odsunięcie odpowiedzialności osobistej osoby fizycznej za długi spółki komandytowej. Na czym to polega?

Faktyczną działalność gospodarczą prowadzi spółka komandytowa. Jeżeli więc ona narobi długów, to wierzyciel musi pozwać sp. k. Po uzyskaniu prawomocnego wyroku (nakazu zapłaty) kieruje sprawę do komornika, który przeprowadza egzekucję z majątku spółki.

Jeżeli egzekucja ta okaże się bezskuteczna (w całości bądź w części), a więc gdy wierzyciel nie zaspokoił swojego roszczenia z majątku spółki komandytowej, może uzyskać klauzulę na wspólników.

Nie musi więc pozywać wspólników spółki komandytowej i przeprowadzać długotrwałego postępowania sądowego. Klauzulę wykonalności można uzyskać zazwyczaj w przeciągu miesiąca (w miarę realny termin, bo na 3 dni wskazane w przepisach proszę nie liczyć) i od razu skierować egzekucję przeciwko wspólnikom.

Przy czym, jak wskazywałem powyżej, w spółkach komandytowych mamy dwa typy wspólników – komplementariuszy i komandytariuszy. Ci pierwsi ponoszą nieograniczoną odpowiedzialność za długi spółki, Ci drudzy tylko do wysokości niepokrytej sumy komandytowej (a więc de facto jej nie ponoszą).

Tak więc po uzyskaniu klauzuli na wspólników wierzyciel może prowadzić egzekucję w zasadzie tylko z majątku komplementariusza. Ponieważ tym wspólnikiem jest sp. z o.o., która nie prowadzi działalności i nie ma żadnego majątku, ta egzekucja będzie z pewnością znowu bezskuteczna.

I dopiero teraz wierzyciel może „przejść” z roszczeniem na osoby fizyczne – a dokładniej na zarząd spółki z o.o. Tylko bowiem członkowie zarządu (a nie wspólnicy) ponoszą osobistą odpowiedzialność za długi spółki z o.o.

W przeciwieństwie jednak do spółek komandytowych, w tym wypadku wierzyciel nie ma możliwości uzyskania klauzuli na zarząd. Członkowie zarządu muszą być pozwani w procesie opartym na art. 299 k.s.h. i musi być przeprowadzone całe formalne postępowanie sądowe (w którym wbrew pozorom dosyć łatwo się bronić).

Całość postępowania – od wytoczenia pozwu przeciwko spółce komandytowej po zakończenie procesu przeciwko członkom zarządu spółki z o.o. będącej komplementariuszem – trwa lata.

I teraz najważniejsze pytanie. Czy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością spółki komandytowe faktycznie są bardziej korzystne pod względem odpowiedzialności wspólników niż inne formy działalności?

Bez wątpienia bardziej niż spółki jawne, partnerskie, jednoosobowa działalność czy spółki cywilne. A co ze spółkami kapitałowymi? A więc przede wszystkim z o.o., jako że spółki akcyjne i tak są na tyle rzadkie, że nie musimy ich brać pod uwagę.

Tak naprawdę to nie ma wielkiej różnicy. Proces egzekwowania roszczeń przeciwko spółce z o.o. komandytowej a spółce z o.o. i przejście na osoby fizyczne jest dłuższy może o jakieś pół roku.

Jeżeli to spółka z o.o. ma niespłacone zobowiązania, to wierzyciel musi pozwać ją, uzyskać prawomocny wyrok, przeprowadzić bezskuteczną egzekucję i dopiero pozwać zarząd. Cały proces różni się tylko tym, że brak jest tego przejścia ze spółki komandytowej na z o.o. (klauzuli). Tak więc czasowo nie jest to jakoś bardzo korzystne (a trzeba cały czas utrzymywać dwie spółki).

Tak więc od strony samego wydłużania procesu windykacyjnego korzyści są niewielkie. Osobiście uważam, że zakładanie spółki z o.o. sp. k. (a więc dwóch spółek) ma sens tylko przy działalnościach obarczonych naprawdę dużym ryzykiem i mogących przynieść duże zyski (jak np. deweloperka). Ale oczywiście wszystko zawsze rozpatrujemy odnośnie konkretnego przypadku.

Ten wpis odnosi się do zobowiązań wspólników/członków zarządu komplementariusza za cywilnoprawne zobowiązania spółki komandytowej. Kwestie odpowiedzialności za niezapłacone podatki omawiam w odrębnym wpisie, do którego lektury także zachęcam.