Wpisy

PRZEKSZTAŁCENIE PRZEDSIĘBIORCY W SPÓŁKĘ Z O.O. A WYPŁATA ZALEGŁYCH ZYSKÓW

W dobie ciągle zmieniających się przepisów podatkowych i idącym za tym wzrostem obciążeń podatkowych i ZUSowskich prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej często okazuje się nieopłacalne. Zwłaszcza gdy taki przedsiębiorca większość uzyskiwanych zysków chce pozostawić w przedsiębiorstwie na poczet inwestycji.

Często dużo bardziej korzystną formą prowadzenia działalności gospodarczej okazuje się spółka – komandytowa, z o.o. – zwłaszcza gdy spółki te mogą skorzystać z niskiego, 9% podatku CiT i skorzystać z różnych środków optymalizacji podatkowej.

Jednakże przejście z jednoosobowego przedsiębiorstwa do spółki nie jest sprawą prostą. Czasami jedynym rozwiązaniem jest dokonanie formalnej procedury przekształcenia.

Przekształcenie jednoosobowego przedsiębiorstwa już kiedyś na blogu opisałem (wpis dostępny tutaj i zachęcam Państwa oczywiście do jego lektury). W tym miejscu wskażę tylko, że JDG może być przekształcone wyłącznie w spółkę kapitałową – a więc przede wszystkim w spółkę z o.o., bowiem spółki akcyjne i proste spółki akcyjne to jednak nadal znikomy ułamek rynku.

W wyniku takiego przekształcenia powstaje nam spółka z o.o., która przejmuje w całości dotychczasowe przedsiębiorstwo, a przedsiębiorca staje się jej jedynym wspólnikiem. Oczywiście może potem przyjąć do spółki nowych wspólników (żeby uniknąć składek na ZUS jakie są obowiązkowe przy jednoosobowej spółce z o.o.).

Rodzi się jednak pytanie – co z zyskiem, który osiągnięty został przez jednoosobowe przedsiębiorstwo (i który został opodatkowany podatkiem od osób fizycznych PiT), ale który nie został fizycznie wypłacony? Czy w przypadku przekształcenia w spółkę z o.o., która jakby nie było jest podatnikiem podatku CiT, wypłata tego zaległego zysku ze spółki będzie jeszcze raz opodatkowana?

Tak na „chłopski rozum” – zysk osiągnięty przez przedsiębiorcę w trakcie prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej, który został już u tego przedsiębiorcy opodatkowany ale nie wypłacony, może zostać wypłacony już na etapie funkcjonowania spółki po przekształceniu bez żadnych negatywnych skutków podatkowych. Oczywistym bowiem jest to (jest to zresztą reguła prawa podatkowego), że to co już raz zostało opodatkowane, nie powinno podlegać kolejnemu, dwukrotnemu opodatkowaniu.

Ale oczywiście, jak wszystko w polskim prawie podatkowym, także to nie jest takie oczywiste. Zdarza się, że organy podatkowe uznają, ze wypłata takiego zaległego zysku wypracowanego przez JDG jeszcze przed przekształceniem powinna zostać opodatkowana.

Na szczęście – jak zwykle to bywa – sądy administracyjne mają w tym zakresie zdanie odmienne, niż organy podatkowe. Zdaniem sądów (oczywiście nie zawsze, ale jednak w przeważającej większości) – wypłata tych środków przez spółkę, jako środków już raz opodatkowanych, pozostaje neutralna podatkowo.

Jeżeli więc taka sytuacja by Państwa spotkała, to jest nadzieja na pozytywne rozstrzygniecie sprawy – chociaż może nie obejść się bez postępowania sądowego. 

Jeżeli zastanawiają się Państwo nad zmianą formy prowadzonej działalności, bądź mają Państwo właśnie problem związany z wypłatą zaległych zysków to zapraszam do kontaktu – chętnie pomożemy.

JAK PRZEKSZTAŁCIĆ JEDNOOSOBOWĄ DZIAŁALNOŚĆ W SPÓŁKĘ KOMANDYTOWĄ?

Większość przedsiębiorców, rozpoczynając swoją przygodę z biznesem, otwiera jednoosobową działalność gospodarczą. Oczywiście nie mówię, że wszyscy. Ale jednak porównując ilość JDG do spółek, to tych pierwszych jest zdecydowanie więcej.

W dzisiejszym wpisie nie będę oceniał czy jest to słuszne rozwiązanie. Wszystko zależy od konkretnych sytuacji. Na początek JDG może wystarczać (niski ZUS przez pierwsze 2,5 roku, KPiR, w zasadzie brak kosztów związany z obsługą przedsiębiorstwa). Z czasem jednak, gdy firma się rozrośnie, warto pomyśleć o zmianie formy. Ja najczęściej sugeruję spółkę z o.o. ale wszystko zależy od danego biznesu. Spółka komandytowa (zwłaszcza spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa) może być równie dobra, jak nie lepsza.

Zmiana typu działalności gospodarczej w inny jest oczywiście możliwa. Najbardziej rozpowszechnionym sposobem jest dokonanie przekształcenia. Przekształcenie to właśnie zmiana formy prawnej istniejącego podmiotu gospodarczego na inną. Podmiot przekształcany traci formę, w której dotychczas prowadził działalność gospodarczą, a z dniem przekształcenia, tj. z chwilą wpisu do rejestru KRS, kontynuuje swój byt już w nowej odsłonie.

To tak w skrócie czym w ogóle jest przekształcenie.

Przekształcenie może przybierać rozmaite konfiguracje. Możemy przekształcać spółki osobowe w kapitałowe, kapitałowe w osobowe, JDG w spółki kapitałowe, spółkę cywilną w spółkę jawną.

Przekształcenie jest zasadniczo procesem dosyć żmudnym (nawet jeśli zastosujemy procedurę uproszczoną) i kosztownym. Jego największym plusem jest to, że nowo powstały w jego wyniku podmiot wstępuje, zasadniczo, we wszelkie prawa i obowiązki dotychczasowego. Nie trzeba więc przepisywać umów, decyzji itd.

No dobrze, ale wracając do sedna wpisu. Jak na razie wszystko brzmi fajnie. Prowadzimy JDG, po 2,5 roku kończy nam się mały ZUS, przedsiębiorstwo się rozrosło, zaczynamy się martwić osobistą odpowiedzialnością i chcemy spółki. A konkretnie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością spółki komandytowej, bo jest to niezłe połączenie braku podwójnego opodatkowania i ograniczenia osobistej odpowiedzialności. I jak teraz ją osiągnąć?

Tutaj mamy w zasadzie 3 drogi.

Pierwsza to oczywiście wspomniane już powyżej przekształcenie. Będziemy mieć pełne następstwo prawne spółki, proces korzystny też w zasadzie podatkowo.

Ale niestety nie jest to takie proste. Dlaczego?

Ano dlatego, że JDG jest przedsiębiorstwem jednoosobowym. A spółka komandytowa – jak to zawsze bywa ze spółkami osobowymi – nie może być jednoosobowa. Musi składać się z co najmniej dwóch wspólników – komplementariusza i komandytariusza. Dlatego też proces przekształcenia JDG w spółkę komandytową jest dwuetapowy – a przez to bardzo czasochłonny i dosyć kosztowny.

Po pierwsze JDG musimy przekształcić w spółkę z o.o. (jako że JDG możemy przekształcić tylko w spółki kapitałowe). W efekcie czego dostajemy jednoosobową spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, w której nasz dotychczasowy przedsiębiorca jest 100% wspólnikiem.

Następnie tworzymy od podstaw nową spółkę z o.o. (najlepiej elektronicznie przez portal s24) i sprzedajemy jej trochę udziałów. Po zarejestrowaniu tej zmiany w KRSie mamy więc naszą przekształconą spółkę z o.o., w której mamy dwóch wspólników:

    • 1) większościowego – w postaci osoby fizycznej (dotychczasowy przedsiębiorca),
    • 2) mniejszościowego – nowo utworzoną spółkę z o.o.

I jako, że teraz nasza przekształcona z JDG spółka z o.o. ma już dwóch wspólników, możemy ją przekształcić w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością spółkę komandytową, w której:
1) ta nowo utworzona sp. z o.o. jest komplementariuszem;
2) dotychczasowy przedsiębiorca jest komandytariuszem.
Po zarejestrowaniu tej zmiany w KRS w końcu dotarliśmy do naszej upragnionej formy.

Wydaje się proste, prawda? Cóż, nie jest to jakoś bardzo skomplikowane (chociaż sama procedura przekształcenia do prostych nie należy). Na pewno długotrwałe (cały ten proces potrwa z 6 miesięcy jak nic i to przy naprawdę pomyślnych wiatrach) i kosztowne. Opłaty sądowe, taksy notarialne itd.

No ale czasami trzeba – zwłaszcza, gdy JDG miało decyzje, których cedowanie na nowo tworzone spółki albo uzyskiwanie ich od nowa byłoby bardzo trudne czy kosztowne.

To była jedna opcja. Ale na początku wspomniałem, że są trzy. Jak więc wyglądają pozostałe dwie?

Obie wymagają utworzenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością spółki komandytowej od podstaw (czy to elektronicznie czy przed notariuszem). I następnie:

    • 1) albo wnosimy do spółki komandytowej aportem (jako wkład niepieniężny) przedsiębiorstwo prowadzone dotychczas w formie JDG;
    • 2) albo stopniowo wygaszamy przedsiębiorstwo prowadzone w formie JDG, sprzedając do spółki majątek, przenosząc pracowników, cedując umowy.

Najczęściej wybierana jest ta druga opcja. Wniesienie aportem przedsiębiorstwa (albo jego zorganizowanej części) jest korzystne podatkowo, mamy tutaj przejście całego zakładu pracy nie wymagające rozwiązywania i zawierania nowych umów z pracownikami oraz automatyczne przeniesienie na spółkę majątku JDG. Znacznie więcej o korzyściach z przejścia przedsiębiorstwa pisałem w przytoczonych wpisach, więc nie chcąc się powtarzać – odsyłam Państwa do ich lektury.

Minusem tej opcji jest natomiast to, że na spółkę nie przechodzą automatycznie długi (zobowiązania), które dalej pozostają przy byłym przedsiębiorcy (mimo, że przedsiębiorstwa już nie ma, bo zostało wniesione do spółki). Te zobowiązania trzeba przenosić na spółkę umowami, za zgodą wierzycieli.

Jaką opcję polecam? Tutaj wszystko zależy od tego z czego JDG się składa. Jeżeli w jego skład nie wchodzi specjalnie duży majątek, brak jest umów, na których przepisanie wierzyciele się nie zgodzą albo – przede wszystkim – decyzji, zezwoleń, koncesji czy licencji, których uzyskiwanie od nowa przez spółkę byłoby długotrwałe, kosztowne, a ich brak uniemożliwiałby prowadzenie biznesu – to zalecam opcję nr 2.

Jeśli jednak w JDG mamy do czynienia z takimi rzeczami, to pozostaje tylko opcja żmudnego przekształcania.