SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ A ODPOWIEDZIALNOŚĆ CZŁONKÓW ZARZĄDU
Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. W ramach mojej praktyki spotkałem się z wieloma mitami odnośnie poszczególnych form prowadzenia działalności gospodarczej, ale chyba najwięcej dotyczy sp. z o.o. i kwestii osobistej odpowiedzialności osób fizycznych za długi tych spółek.
Słyszałem już chociażby takie stwierdzenia, że osoby fizyczne działające w spółce nigdy nie ponoszą odpowiedzialności za długi spółki, że ponoszą ją tylko wspólnicy ale do wysokości wartości posiadanych udziałów, albo że ponoszą ją członkowie zarządu ale jeśli zrezygnują z funkcji to ich odpowiedzialność wygasa. To kilka przykładów.
A jak to jest faktycznie? Czy w ogóle ktoś ponosi odpowiedzialność za długi (cywilne i podatkowe) spółek z o.o.? A jeśli tak, to kto i na jakich warunkach?
Sama nazwa tych spółek wskazuje, że osobista odpowiedzialność jest ograniczona. Jednakże to ograniczenie może być nieco mylące. Polega ono bowiem na tym, że wspólnicy spółki z o.o. w ogóle nie odpowiadają za jej długi, natomiast pełną, nieograniczoną, osobistą odpowiedzialność za zobowiązania sp. z o.o. ponoszą członkowie zarządu.
Oczywiście jeżeli wspólnik jest jednocześnie członkiem zarządu spółki z o.o., to odpowiedzialność jak najbardziej ponosi. Nie ma znaczenia wartość posiadanych przez niego udziałów – to nie spółka komandytowa, w której komandytariusz ponosi odpowiedzialność do wysokości niepokrytej sumy komandytowej.
No dobrze, to wiemy już kto ponosi odpowiedzialność za długi spółki. A na jakich zasadach i jaka jest forma dochodzenia zapłaty od członków zarządu?
Oczywiście w pierwszej kolejności spółka z o.o. musi mieć wymagalne zobowiązanie, którego nie spłaca. Wierzyciel musi wpierw pozwać spółkę, uzyskać tytuł egzekucyjny (prawomocny wyrok czy nakaz zapłaty), a następnie skierować sprawę do egzekucji komorniczej.
Jeżeli komornik dług wyegzekwuje z majątku spółki, to sprawa się kończy na tym etapie. Jeżeli jednak egzekucja okaże się być całkowicie lub częściowo bezskuteczna, to wtedy wierzyciel może „przejść na zarząd”, a więc skierować roszczenie do członków zarządu.
Zarząd spółki z o.o. ponosi odpowiedzialność za jej długi na podstawie art. 299 k.s.h. albo art. 21 ust. 3 ustawy prawo upadłościowe. Aczkolwiek ten drugi przepis jest bardzo rzadko stosowany do spółek z o.o., bo mamy art. 299 k.s.h., więc nie będę go tutaj opisywał.
Na marginesie tylko powiem, że art. 21 ust. 3 ustawy prawo upadłościowe jest podstawą do osobistej odpowiedzialności zarządu spółek akcyjnych, bo wobec tych spółek nie ma odpowiednika art. 299 k.s.h.
Ale wracając do spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Przepis art. 299 § 1 jest bardzo zwięzły, bowiem stanowi tylko, że: jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania.
Niby przepis ten jest zwięzły i treściwy (a więc taki jaki być powinien), ale w praktyce przysparza sporo problemów. Są spory czy takie roszczenie przeciwko członkom zarządu jest roszczeniem odszkodowawczym (ma to wpływ na przedawnienie), jak ustalić członka zarządu gdy skład osobowy się zmieniał itd.
Przedawnienie, typ roszczenia:
Co do pierwszej z ww. wątpliwości, to aktualnie Sąd Najwyższy twierdzi, że to roszczenie odszkodowawcze i przedawnienie należy ustalać na zasadach ogólnych dot. takich roszczeń. Osobiście się nie zgadzam, ale sądy w zdecydowanej większości ten pogląd aprobują więc niestety trzeba się dostosować i przedawnienie liczyć jak przy odszkodowaniu.
Ustalenie odpowiedzialnych członków zarządu:
To teraz postawmy się w roli wierzyciela spółki. Uzyskał on przeciwko niej wyrok, przeprowadził bezskuteczną egzekucję, jego roszczenie wobec zarządu się nie przedawniło. Ale w ostatnich latach skład zarządu się zmieniał. Więc jak ustalić który członek zarządu ponosi tą odpowiedzialność?
Tutaj zasada jest dosyć prosta. Odpowiedzialność ponoszą wszyscy członkowie zarządu, za których kadencji spółka zaciągnęła zobowiązanie wobec wierzyciela, jak również wszyscy kolejni. Jeżeli członek zarządu zrezygnował z funkcji, ale za jego kadencji powstało zobowiązanie, to nie zwalnia go to z odpowiedzialności.
Nie ponoszą odpowiedzialności Ci członkowie zarządu, którzy przestali pełnić mandat w zarządzie przed zaciągnięciem przez spółkę zobowiązania.
Dochodzenie należności wobec członków zarządu:
W porządku. Mamy więc wyrok przeciwko spółce, bezskuteczną egzekucję, ustaliliśmy odpowiedzialnych członków zarządu (tutaj zawsze rekomenduje kontakt z prawnikiem, który ich ustali, bo wbrew pozorom może nie być to wcale takie oczywiste). Jak wygląda sam proces dochodzenia tych należności od członków zarządu?
Tutaj niestety wierzyciel musi wytoczyć normalne powództwo o zapłatę i przeprowadzić cały proces sądowy. Nie ma żadnej uproszczonej ścieżki, jak chociażby w przypadku komplementariuszy spółek komandytowych. Po uzyskaniu prawomocnego wyroku/nakazu zapłaty można skierować sprawę do egzekucji.
W swojej karierze przeprowadziłem kilkadziesiąt takich procesów, reprezentując zarówno wierzycieli jak i dłużników. zebrawszy doświadczenia z tymi postępowaniami mogę stwierdzić jedno. Jeżeli dłużnik (członek zarządu) ma dobrego prawnika, to dużo łatwiej jest mu się obronić i doprowadzić do oddalenia powództwa, niż wierzycielowi do wygrania sprawy i uzyskania wyroku zasądzającego.
Dlaczego?
Z uwagi na przewidziane dla członków zarządu tzw. przesłanki wyłączające ich odpowiedzialność. Art 299 k.s.h. z jednej strony daje wierzycielom możliwość ataku i dochodzenia należności od zarządu, a z drugiej wręcza członkom zarządu tarczę i pozwala im się bronić. I w zasadzie byłoby to jak najbardziej słuszne, gdyby tylko została zachowana równowaga. A tak nie do końca jest…
Członek zarządu może się uwolnić od odpowiedzialności jeżeli wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości spółki lub w tym samym czasie wydano postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo o zatwierdzeniu układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu, albo że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło nie z jego winy, albo że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewydania postanowienia o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo niezatwierdzenia układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu wierzyciel nie poniósł szkody.
Dużo tych przesłanek prawda? Ogólnie członkowie zarządu spółki z o.o. ponoszą odpowiedzialność za to, że nie złożyli w terminie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki. Jeżeli jednak to zrobili, to odpowiedzialności nie ponoszą – nawet jeśli w ramach postępowania upadłościowego wierzyciel nie uzyskał spłaty swoich należności.
Najbardziej niesprawiedliwą dla wierzycieli jest jednak ostatnia przesłanka. Członek zarządu nie poniesienie odpowiedzialności jeżeli udowodni, że nawet gdyby złożył wniosek o ogłoszenie upadłości w terminie, to i tak wierzyciel nie uzyskałby zapłaty w ramach postępowania upadłościowego.
Oczywiście wykazanie tego wymaga zazwyczaj opinii biegłego, ale dla członków zarządu to tylko tym lepiej, bo wydłuża proces.
Taka obrona jest zwłaszcza preferowana wobec spółek z o.o. będących komplementariuszami w spółkach komandytowych. Spółki te nie mają żadnego majątku, egzekucja z góry wiadomo, że będzie bezskuteczna. Więc członkowie zarządu udowadniają, że nawet gdyby złożyli wniosek o upadłość tych spółek, to i tak nie było żadnego majątku, z którego syndyk mógłby spłacić wierzycieli, a w efekcie sąd oddala powództwo.
Fajnie dla członków zarządu, mało korzystnie dla wierzycieli.
Oczywiście żadna sprawa nie jest tak zero-jedynkowa. Te procesy bywają mocno skomplikowane, wymagają znajomości prawa upadłościowe, księgowości i sprawozdawczości finansowej, nie mówiąc już o formalnościach, jakie muszą być dochowane. Dlatego przy każdym takim procesie zachęcam do kontaktu z prawnikiem.