SPÓŁKA KOMANDYTOWA CZY SPÓŁKA KOMANDYTOWO-AKCYJNA

Czas na ostatni z trzech wpisów podsumowujących, które formy prowadzenia działalności gospodarczej są aktualnie najbardziej i najmniej opłacalne.

W poprzednich dwóch tekstach opisałem dlaczego, oczywiście moim zdaniem, nie jest opłacalne prowadzenie działalności w formie spółki jawnej i cywilnej. Dzisiaj z kolei chciałbym porównać wady i zalety spółki komandytowej i spółki komandytowo-akcyjnej (S.K.A.).

Jak to już kiedyś opisałem (w tych dwóch wpisach dostępnych tutaj i tutaj) zarówno spółki komandytowe jak i komandytowo-akcyjne mogą być bardzo korzystne podatkowo. Zwłaszcza dla osób prowadzących działalność w formie spółek jawnych i cywilnych (które dodatkowo mogą się łatwo, w sposób uproszczony przekształcić – czemu poświęciłem dwa wpisy dostępne tutaj i tutaj).

Zarówno spółki komandytowe jak i spółki komandytowo-akcyjne cechują się co prawda obowiązkiem prowadzenia pełnej księgowości, są podatnikami podatku CIT (a więc, formalnie przynajmniej, podlegają podwójnemu opodatkowaniu), a ich założenie wymaga aktu notarialnego (przy czym spółkę komandytową można założyć elektronicznie). Wbrew pozorom jednak podwójne opodatkowanie nie zawsze musi być czymś negatywnym.

Jeżeli bowiem założymy od podstaw spółkę komandytową lub S.K.A. (bądź odczekamy dwa lata od przekształcenia, co opisałem tutaj) spółki te mogą skorzystać z niskiego, 9% podatku CiT. Warunkiem jest tylko brak przekroczenia przychodów ponad 2 mln euro rocznie. Dzięki temu, wszystkie środki jakie chcemy zostawić w tych spółkach (na przykład na poczet przyszłych inwestycji) będą opodatkowane tylko 9%. W porównaniu – jeżeli prowadzimy spółkę jawną, cywilną czy jednoosobową działalność gospodarczą i jesteśmy opodatkowani podatkiem liniowym, to nasz podatek wyniesie 24% albo 28% (w razie dojścia daniny solidarnościowej).

W obu spółkach mamy też do czynienia z dwoma typami wspólników:

    • komplementariuszami – którzy prowadzą sprawy spółek, ponoszą osobistą odpowiedzialność za ich zobowiązania, ale są też zwolnieni z podwójnego opodatkowania (co opisałem tutaj i tutaj);
    • komandytariuszami w spółkach komandytowych i akcjonariuszami w S.K.A. – którzy odpowiedzialności nie ponoszą, ale też podlegają podwójnemu opodatkowaniu.

A więc w zakresie samego opodatkowania obie spółki są w zasadzie identyczne. Zarówno spółki komandytowe jak i S.K.A. zakłada się raczej w ten sposób, że komplementariusz, będący osobą fizyczną, ma 99% udziału w zyskach, co gwarantuje brak podwójnego opodatkowania.

Pomiędzy tymi spółkami zachodzą jednak również pewne różnice.

Pierwszą jest sposób ich założenia. O ile spółkę komandytową możemy założyć elektronicznie (co jest szybsze i tańsze) o tyle S.K.A. tylko przed notariuszem. Dodatkowo w S.K.A. mamy wymagany kapitał zakładowy w wysokości co najmniej 50.000,00 złotych – i najlepiej pokryć go wkładami pieniężnymi, bo inaczej może pojawić się obowiązek sporządzenia sprawozdania założycieli i opinii biegłego rewidenta (tutaj więcej o tym). Takich wymogów i obostrzeń nie ma w spółkach komandytowych.

S.K.A. mają też wyższe koszty prowadzenia. Obowiązek notarialnego protokołowania uchwał wspólników, publikacja w MSiG różnych wezwań (w tym na walne zgromadzenia akcjonariuszy), strona internetowa czy opłaty za prowadzenie rejestru akcjonariuszy.

Spółki komandytowo-akcyjne różnią się jednakże od spółek komandytowych na gruncie obciążeń ZUSowskich. O ile w spółkach komandytowych wszyscy wspólnicy muszą płacić pełny ZUS oraz składki zdrowotne (chociaż w minimalnej wysokości), o tyle w S.K.A. brak jest zarówno ZUSu jak i składek zdrowotnych – i to zarówno dla komplementariuszy jak i akcjonariuszy. A to już dużo, zwłaszcza, gdy w spółkach komandytowych mamy większą ilość wspólników.

Czy więc możemy jednoznacznie wskazać, która spółka jest bardziej korzystna? W tym wypadku raczej nie da się tego generalnie stwierdzić. Na pewno spółki komandytowe są prostsze i tańsze w prowadzeniu. Ale z kolei S.K.A. nie ma obciążeń ZUSowskich, co dla wielu przedsiębiorców jest bardzo istotne. 

Dlatego też jeśli zastanawiają się Państwo jaką spółkę wybrać, to zapraszam do kontaktu – chętnie pomożemy.

PRZEKSZTAŁCENIE SPÓŁKI JAWNEJ W SPÓŁKĘ KOMANDYTOWĄ

W dzisiejszym wpisie na chwilę oderwiemy się od tematyki związanej ze spółkami komandytowo-akcyjnymi (ale wrócę już w tekście kolejnym). Chciałbym dzisiaj bowiem omówić zasady i procedurę przekształcenia spółki jawnej w spółkę komandytową

Jak Państwo pewnie wiedzą, od 1 stycznia 2022r., wraz z wejściem w życie prawie 5% składki zdrowotnej obliczanej od dochodu dla osób rozliczających się podatkiem liniowym (a więc m.in. dla wspólników spółek jawnych czy cywilnych), dalsze prowadzenie działalności gospodarczej w tej formie nie jest zbyt korzystne podatkowo. 19% podatku dochodowego, 4,9% składki i zdrowotnej i – dla niektórych – jeszcze danina solidarnościowa.

Dobrym rozwiązaniem w tym zakresie może być zmiana formy prowadzenia działalności. Na jaką? To już zawsze zależy od konkretnego biznesu. Ale generalnie preferowanym rozwiązaniem może być spółka komandytowa, spółka komandytowo-akcyjna albo spółka z o.o.

W dzisiejszym wpisie chcę się natomiast skupić na przekształceniu spółki jawnej w spółkę komandytową.

Dlaczego akurat spółka komandytowa mogłaby być korzystna? To omówiłem już kiedyś w jednym ze starych wpisów (dostępnym tutaj), tak więc zachęcam Państwa do jego lektury. Jedynie w skrócie – spółka komandytowa, w której komplementariuszem jest osoba fizyczna mająca te przysłowiowe 99% udziału w zysku będzie z pewnością bardziej korzystna. Zyski wypłacane komplementariuszowi nie podlegają podwójnemu opodatkowaniu (a więc mamy realne opodatkowanie 19%), składka zdrowotna jest niska i stała (ok. 500 zł miesięcznie), a do tego brak jest daniny solidarnościowej, bowiem wspólnicy sp. k. nie uzyskują już przychodów z działalności gospodarczej.

Oczywiście wspólnicy sp. k. nadal płacą ZUS (czego brak w spółkach komandytowo-akcyjnych czy co najmniej dwuosobowych sp. z o.o.). Ale jest też prostsza i tańsza w prowadzeniu niż S.K.A.

No dobrze, ale przechodząc do rzeczy.

Do tej pory na blogu dosyć gruntownie omówiłem kwestie dot. przekształceń. Przypominając – opisałem na czym polega procedura przekształcenia i jakie są jej ogólne zasady, w dwóch tekstach (dostępnych tutaj i tutaj) przedstawiłem na czym polega uproszczone przekształcenie spółek osobowych w kapitałowe, omówiłem zasady przekształcenia spółki cywilnej w spółkę sp. z o.o. oraz jednoosobowego przedsiębiorstwa w sp. z o.o. i spółkę komandytową. A z tematów podatkowych zaprezentowałem skutki przekształcenia na gruncie niskiego podatku dochodowego od osób prawnych (CiT) oraz skutki przekształcenia na gruncie podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC).

Dla dzisiejszego tekstu szczególnie istotne są te dwa wpisy opisujące procedurę przekształcania spółek osobowych w kapitałowe. Procedura przekształcenia spółki jawnej w spółkę komandytową jest bowiem w zasadzie identyczna – z tą tylko różnicą, że jeszcze bardziej uproszczona.

W przypadku bowiem przekształcenia spółki jawnej w spółkę komandytową, w której to spółce jawnej wszyscy wspólnicy prowadzili jej sprawy, nie ma w ogóle potrzeby przygotowywania planu przekształcenia. W zasadzie jedynym dokumentem (oprócz samej uchwały o przekształceniu) jaki zazwyczaj się przygotowuje jest sprawozdanie finansowe spółki jawnej. Nie ma co prawda wprost takiego wymogu, ale bez wątpienia sprawozdanie to pomaga przy dokonaniu wyceny spółki.

Po sporządzeniu dokumentów wspólnicy mogą udać się do notariusza i w formie aktu notarialnego podjąć uchwałę o przekształceniu, a następnie (wraz z dodatkowymi dokumentami takimi chociażby jak lista wspólników czy dane adresowe komplementariuszy) można zgłosić powstałą w wyniku przekształcenia spółkę komandytową do rejestru przedsiębiorców KRS.

Przekształcenie jest skuteczne z chwilą wpisu spółki komandytowej przez sąd do rejestru – automatycznie wykreślana jest także spółka jawna. Zachowany zostaje także dotychczasowy nr NIP i REGON i – oczywiście – spółka komandytowa automatycznie przejmuje cały majątek i zobowiązania spółki jawnej (bo przekształcenie polega tylko na zmianie formy organizacyjnej, nadal jest to ten sam podmiot).

Potem pozostaje jeszcze tylko dokonać ogłoszenia o przekształceniu w MSiG i dokonać zmiany danych do Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych. I poinformować kontrahentów o nowej formie działalności.

I już – jeśli dobrze pójdzie, to z całą procedurą można zamknąć się w miesiąc, półtorej miesiąca.

Jedynym w zasadzie minusem takiego przekształcenia jest to, że powstała w wyniku przekształcenia spółka komandytowa nie może korzystać z niskiego, 9% CiT (co opisałem tutaj). Ale z drugiej strony w przypadku spółki komandytowej nie ma to specjalnie znaczenia, bo i tak – jeżeli komplementariusz ma większość udziału w zysku – wypłacane mu zyski nie podlegają podwójnemu opodatkowaniu.

Jeżeli prowadzą Państwo spółkę jawną (albo cywilną bo zasady są te same) i zastanawiają się Państwo nad zmianą formy, to zapraszam do kontaktu – chętnie pomożemy.

POLSKI ŁAD – CZY SPÓŁKI KOMANDYTOWE WRÓCĄ DO ŁASK?

Kontynuujemy tematykę związaną z nowymi rozwiązaniami podatkowymi w ramach Polskiego Ładu.

Wiemy już, że od 1 stycznia 2022r. zmiany podatkowe wejdą w życie. Dla przedsiębiorców opodatkowanych podatkiem liniowym najbardziej bolesną zmianą jest podniesienie składki zdrowotnej i zmiana zasad jej obliczania – wynosić będzie 4,9% od dochodu i nie będzie można odliczyć jej podatku.

Stąd też znaczne zainteresowanie przedsiębiorców zmianą formy prowadzenia działalności gospodarczej. I wcale się nie dziwię – dla jednoosobowych działalności gospodarczych, spółek jawnych czy cywilnych nowe przepisy oznaczają faktyczną podwyżkę podatków o 5%. Przedsiębiorcy szukają więc opcji zmiany formy prowadzenia biznesu na taką, która zniweluje te nowe obciążenia.

Pierwszą opcją jest zmiana w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Wspólnicy sp. z o.o. (jeżeli jest ich przynajmniej 2) zasadniczo nie płacą ani ZUSu ani składki zdrowotnej. I generalnie jest to zmiana w dobrym kierunku. Ale nie zawsze (każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie). Czasami te spółki mogą się okazać problematyczne. Sp. z o.o. podlegają bowiem podwójnemu opodatkowaniu, co utrudnia wypłatę środków. Oczywiście spółki te można optymalizować podatkowo (o czym wiele razy na blogu opisywałem), tak aby wypłata środków ze spółki na rzecz jej wspólników/członków zarządu była dokonywana na podstawie czynności, które po stronie spółki będą generować koszty, zmniejszając jej dochód i podatek CiT.

Czasami jednak ciężko jest tę optymalizację podatkową przeprowadzić, zwłaszcza, gdy sp. z o.o. ma bardzo duży zysk. Nie mówiąc już o tym, że rząd próbuje optymalizację ograniczać, o czym pisałem tutaj.

Dlatego też inną formą prowadzenia biznesu, która może powrócić do łask, jest spółka komandytowa.

Przez lata spółka komandytowa (zwłaszcza w połączeniu ze spółką z o.o., która pełniła funkcję komplementariusza) była bardzo rozpowszechniona, bowiem łączyła brak podatku CiT, z prostą jej prowadzenia i wypłaty środków i znacznym ograniczeniem odpowiedzialności.

Od tego roku, w związku z wprowadzonym przez rząd podwójnym opodatkowaniem spółek komandytowych, spółki te straciły jednakże wiele na swoich zaletach. Ale patrząc na zmiany podatkowe w ramach Polskiego Ładu, ich zakładanie i prowadzenie znowu może stać się opłacalne. Pod warunkiem jednak, że osoba fizyczna będzie pełnić funkcję komplementariusza.

Jedynie przypominając – w spółkach komandytowych mamy do czynienia z dwoma rodzajami wspólników:

    • komplementariuszami, którzy ponoszą osobistą odpowiedzialność za zobowiązania spółki komandytowej (dlatego też funkcję komplementariusza zazwyczaj pełniła do tej pory spółka z o.o.);
    • komandytariuszami, którzy ponoszą osobistą odpowiedzialność za zobowiązania spółki komandytowej tylko do wysokości niepokrytej sumy komandytowej (a więc tak naprawdę tej odpowiedzialności nie ponoszą).

Ten podział ma także swoje odbicie na gruncie opodatkowania wspólników.

Zasadniczo bowiem dochody uzyskiwane przez komplementariuszy z udziału w zyskach spółki komandytowej są zwolnione z podwójnego opodatkowania. Komplementariusz może odliczyć od swojego podatku kwotę podatku zapłaconą przez spółkę komandytową. A dokładniej, może odliczyć kwotę odpowiadającą iloczynowi procentowego udziału komplementariusza w zysku tej spółki i podatku należnego od dochodu tej spółki.

Tak dobrze nie ma jednak w przypadku komandytariuszy. Ci wspólnicy podlegają zawsze (z poniżej wskazanymi wyjątkami) podwójnemu opodatkowaniu. A więc najpierw CiT płaci spółka, a następnie 19% podatek dochodowy płaci komandytariusz.

Kwestie te opisałem już we wpisach regulujących zasady opodatkowania wspólników w spółkach komandytowych, ze szczególnym uwzględnieniem komplementariuszy oraz wypłat zaliczek na poczet zysku, wobec czego, nie chcąc się powtarzać, zachęcam Państwa do ich lektury.

No dobrze, ale dlaczego wskazałem, że spółki komandytowe mogą wrócić do łask?

Otóż dlatego, że wspólnicy spółek komandytowych będą płacić bardzo niską składkę zdrowotną. Nie będzie ona obliczana od dochodu (jak przy podatku liniowym), a będzie miała stałą wysokość (ok 500 zł miesięcznie) jak w przypadku ryczałtu. Stąd już znaczna korzyść w porównaniu do jednoosobowych działalnosci gospodarczych, spółek jawnych czy cywilnych.

Oczywiście można teraz zapytać się jaka to korzyść w porównaniu do spółek z o.o., w których składki zdrowotnej nie ma w ogóle. I tutaj docieramy właśnie do kwestii komplementariusza.

Jeżeli bowiem w spółce komandytowej znaczna większość udziału w zysku spółki będzie wypłacana komplementariuszowi, który jest osobą fizyczną, to w spółce podwójne opodatkowanie tak naprawdę nie wystąpi. I nie ma wtedy potrzeby dokonywać optymalizacji podatkowej, jak w przypadku spółek z ograniczoną odpowiedzialnością.

Oczywiście pełnienie funkcji komplementariusza wiąże się z osobistą odpowiedzialnością za zobowiązania spółki. Dlatego też, w takim przypadku, zawsze sugerujemy Klientom jednoczesne „poukładanie” prywatnych spraw majątkowych. Zrobienie rozdzielności, podziału majątku itd.

Niemniej – tak jak mówiłem – wszystko zawsze zależy od konkretnego przypadku. Dlatego też jeśli zastanawiają się Państwo jaką spółkę wybrać, to zapraszam do kontaktu – chętnie pomożemy.